Dzisiaj proponujemy 35 km szybką pętlę z widokowymi odcinkami w urozmaiconym terenie. Będą asfaltowe podjazdy i zjazdy w terenie – znajdzie się również odcinek dla tych, którzy lubią trochę polatać.
Zaczynamy!
Startujemy ze skrzyżowania ulic Kwiatkowskiego i Strażackiej, kierujemy się w stronę Zalesia, jadąc ścieżką rowerową wzdłuż ul. Strażackiej, przecinamy ul. Sikorskiego i dalej ul. Robotniczą. Skręcamy w prawo w ul. Zelwerowicza i jadąc nią do samego końca, kierujemy się zgodnie z oznaczeniami czarnego szlaku – objeżdżając posesję na końcu ulicy, rozpoczyna się podjazd po łące tzw. „Serpentynka” – nikt już pewnie nie pamięta, że w latach 90-tych odbyły się tu lokalne zawody DH.
Trzymając się szlaku podjeżdżamy na Łany – na asfalcie w lewo (jedziemy teraz szlakiem niebieskim). Możemy podjechać kilkadziesiąt metrów pod nadajnik, skąd rozpościera się szeroka panorama na Rzeszów, Tyczyn i Przylasek. Jadąc dalej do naszej trasy dołącza żółty szlak – jadąc zgodnie z jego przebiegiem dojeżdżając do prostopadłej drogi głównej skręcamy w lewo. Dojeżdżamy do pętli autobusowej „Matysówka Góra”, skręcamy w lewo i po kilkuset metrach opuszczamy główną drogę jadąc prosto ul. Świętego Walentego. Kilka zakrętów, progi zwalniające i skręt w prawo w ul. Podgórskiego – to niewielki skrót, którym dojedziemy do głównej drogi na Chmielnik – skręcamy w prawo. Jadąc pod górkę, na lewym łuku drogi jedziemy asfaltówką prosto ul. Findysza, początkowo wzdłuż sadu, potem jadąc prosto poruszamy się skrajem lasu wypatrując skrętu w prawo w szutrową drogę, która już za posesją skręca w lewo i rozpoczyna się zjazd polną drogą. Nawierzchnia przechodzi w lekki szuter, a na końcu zmienia się w asfalt – tak dojeżdżamy do głównej drogi – skręcamy w lewo.
Po 400 m gdy rozpoczyna się podjazd, uciekamy w prawo i rozpoczynamy długi podjazd wąską asfaltową drogą, która doprowadzi nas do trasy biegnącej spod kościoła w Chmielniku na sam szczyt św. Rocha – oczywiście skręcamy w lewo, droga na chwilę się wypłaszcza i ponownie lekkim podjazdem dojeżdżamy do celu naszej wycieczki! Możemy zrobić krótki postój i odpocząć w cieniu drzew lub schronić się przed deszczem w zależności od pogody. Gdy uspokoimy oddech możemy ruszać w dalszą drogę.
Kierujemy się w lewo w stronę Rzeszowa szlakiem czerwonym – początkowo zjeżdżamy polną drogą, która już po chwili wpada na szutrówkę (ta droga jest w budowie i nie wykluczone, że za parę tygodni pojawi się tu asfalt…). Dojeżdżamy do głównej drogi na samym jej zakręcie i skręcamy w lewo, na dzień dobry mamy krótki podjazd i już po chwili jesteśmy na szczycie. Trzymamy się głównej, krótki zjazd i na wypłaszczeniu drogi uważnie szukamy odejścia w prawo szlaku czerwonego (niepozorna krzyżówka z niewielką kapliczką)! Szlak czerwony zaprowadzi nas do dobrze znanego lokalnym miłośnikom sportów grawitacyjnych lasku słocińskiego. Tutaj możemy pojechać dwoma drogami:
- Cały czas trzymamy się szlaku czerwonego – trasa techniczna, miejscami trudna z błotem i przejazdami przez strumyki.
- Możemy odbić nieco w lewo i trzymać się głównej leśnej drogi – zjazd jest łatwiejszy.
Nie ma obaw, że zabłądzimy – obie drogi doprowadzą nas do ul. Św. Marcina. W końcowej części, jeśli dobrze się porozglądamy znajdziemy większe i mniejsze hopki. Ci, którzy mają ochotę i umiejętności mogę trochę polatać przed dalszą trasą. Po dotarciu do asfaltu skręcamy w lewo – znowu podjazd tym razem krótki i uważnie szukamy miejsca gdzie szlak czerwony opuszcza asfalt w prawą stronę. Prosta polna droga doprowadzi nas do ul. Słocińskiej w pobliże szkoły, kierujemy się w lewo w stronę miasta, ale na najbliższym skrzyżowaniu ze światłami znowu skręcamy w lewo i rozpoczynamy ostatnią już dziś wspinaczkę w stronę Chmielnika. Długi asfaltowy podjazd opuszczamy na ostrym (90 stopniowym) zakręcie w lewo – my podążamy nadal prosto.
Po kilkuset metrach „zamykamy” nasza pętlę – tym razem skręcamy w prawo w ul. Św. Rity, która doprowadzi nas do ul. Kukuczki (tutaj w prawo) i zgodnie z nasza trasą na ostrym lewym zakręcie wjeżdżamy prosto w polną drogę. Tu docieramy do szerokiej łąki z piękną panoramą na miasto. Na zjeździe intuicyjnie trzymamy się drogi, która przechodzi w ul. Wichrową, łatwy szutrowy zjazd pomiędzy domami przechodzi w betonowe płyty i asfalt. Wypadamy na ul. Kiepury, którą kierujemy się w prawo zjazdem w stronę miasta. Dalej już prosto w ul. Robotniczą i Strażacką na końcu, której kończymy naszą dzisiejszą trasę.
Wycieczka idealnie nadaje się na trasę po pracy, w zależności od narzuconego sobie tempa możemy potraktować ją czysto rekreacyjnie lub treningowo. Poza fragmentem w lasku słocińskim nie ma na niej większych trudności technicznych. Średnio trzeba zarezerwować na jej pokonanie około 2 h nie licząc ewentualnych postojów.
Do zobaczenia na trasie!